O 18:25 wsiadłem w Koszycach w podmiejski autobus Ikarus, który w żółwim tempie podwiózł mnie 21 km do przejście granicznego. Dwa stempelki i jestem na Węgrzech. Miałem jeszcze 5 km do stacji w Hidasnemeti.
Akurat się ściemniało. Na chodniku w Tornyoszemeti spotkałem parę Polaków, kótrych wcześniej widziałem jak szli ze stacji kolejowej w Piwnicznej. do przejścia granicznego. Oni też byli dopiero tutaj, ale to daltego, że podróżowali autostopem. Parka poszła szukać sobie miejsca na nocleg na dziko a ja powędrowałem do Hidasnemeti.
Na stacji kupiłem sobie bilet od razu do Biharkeresztes (ostatnia stacja przed granicą z Rumunią - 6 km od granicy). Bilet na 247 km kosztował 30 zł (1842 forinty).
Rozłożyłem sobie karimatę w poczekalni i spróbowałem zasnąć.